tramwaje
ciepło słoneczników
z opakowań chusteczek
higienicznych
bezwstydnie pędzi
przez miasto
motorniczy
z miną zaciętego zamka
do drzwi
których nikt nie otworzy
i słoneczników
nikt nie uratuje
Van Gogh
przecież
nie żyje
/wiersz pochodzi z tomiku 'dziś jestem' - 2005 r./